Szwedzi nie zbudują farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim!

Asociatyvi nuotr. Canva nuotr.

W zeszły poniedziałek szwedzki rząd oficjalnie ogłosił, że nie wyda pozwoleń dla 13 planowanych farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim poza szwedzkimi wodami terytorialnymi, po rozważeniu wszystkich argumentów, a przede wszystkim wyzwań obronnych. Oświadczenie to zostało ogłoszone na początku tygodnia przez prawie wszystkie główne zachodnioeuropejskie portale internetowe. Tymczasem na Litwie olimpijski spokój.

Według brytyjskiej gazety „The Guardian“, argumenty szwedzkiego rządu mające na celu powstrzymanie rozwoju farm wiatrowych spotkały się z wielkim bólem serca. Ale nie mógł nie usłyszeć głosu wojska: „to jest niebezpieczne w tej chwili“.

.

Szwedzki rząd ogłosił tę straszną wiadomość na konferencji prasowej w poniedziałek. Minister obrony Pal Jonsson powiedział dziennikarzom, że siły zbrojne przedłożyły dokumenty wykazujące, że farma wiatrowa spowolni zdolność kraju do reagowania na pociski rakietowe, bezzałogowe statki powietrzne i aktywność okrętów podwodnych przez potencjalnie wrogie kraje. Dochodzenie szwedzkiego wojska wykazało również, że projekty mogą znacząco zakłócać działanie czujników używanych przez wojsko. Wieże wiatrowe i obracające się łopaty emitują echo radiowe i inne zakłócenia.

„W poważnej sytuacji bezpieczeństwa, takiej jak w Szwecji, interesy obronne muszą mieć dodatkową wagę,“ minister obrony Pal Jonsson powiedział dziennikarzom.

Minister dodał, że bliskość wysoce zmilitaryzowanego rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego była kluczowym czynnikiem w ocenie. Jednocześnie potrzeby energetyczne, szczególnie w odniesieniu do odnawialnych źródeł energii, pozostają wysoko na liście priorytetów Szwecji.

Tymczasem litewskie Ministerstwo Obrony Narodowej nie wysunęło żadnych roszczeń wobec grupy "Ignitis" ani innych deweloperów energii wiatrowej. A Szwecja nie jest tak daleko od Litwy. W końcu warunki bezpieczeństwa naszego kraju są znacznie gorsze niż Szwecji. Mamy rzekę Niemen, na której drugim brzegu, w rosyjskim Królewcu, zaledwie kilka kilometrów od Pagėgiai, znajdują się rakiety Iskander. W międzyczasie pieczemy turbiny wiatrowe jak ciasta.

Memorandum szwedzkiego rządu, według agencji prasowej AFP, przewiduje, że zapotrzebowanie Szwecji na energię elektryczną może wzrosnąć ponad dwukrotnie do 2045 roku. „Ale w tych obecnych przypadkach interesy obronne mają pierwszeństwo“, – powiedziała Romina Pourmokhtari, minister klimatu i środowiska.

.

Wśród deweloperów energii wiatrowej dotkniętych bojkotem szwedzkiego rządu znalazły się takie firmy jak szwedzki OX2, niemiecki RWE i norweski Statkraft.

Według „The Guardian“ i innych głównych mediów, decyzja ta może być postrzegana jako tymczasowy odwrót od polityki zrównoważonego rozwoju. W tej chwili Skandynawowie przedkładają bezpieczeństwo wewnętrzne nad zrównoważony rozwój. Cytowani eksperci wskazują również, że Morze Bałtyckie jest bardzo dobrą lokalizacją dla farm wiatrowych ze względu na stosunkowo płytkie dno morskie i stałą prędkość wiatru, ale wyzwania związane z bezpieczeństwem będą oznaczać, że ta lokalizacja dla rozwoju energii odnawialnej zostanie na jakiś czas porzucona.

Najbliższym Litwie projektem, który został zawieszony, jest projekt „Pleone“, zlokalizowany na środku Morza Bałtyckiego między wyspą Gotlandia a Ventspils. Oczekuje się, że park opracowany przez spółkę zależną Ignitis również znajdzie się bardzo blisko, najprawdopodobniej w pobliżu Švety.

Po odrzuceniu 13 projektów na Morzu Bałtyckim, Szwedzi wyrazili zgodę na realizację projektu "Posejdon" na Morzu Północnym, który miałby zostać zlokalizowany na zachodnim wybrzeżu cieśniny Skagerrak. Jest to "pływający" projekt wiatrowy. Poseidon składałby się z 81 pływających turbin na wysokości do 340 metrów (ponad 1 100 stóp) i miałby potencjał 5,5 TWh rocznie. Pozwolenie wymaga, aby farma wiatrowa została zbudowana w ciągu 10 lat, a jej całkowity okres eksploatacji wynosił 40 lat. Budowa mogłaby wstępnie rozpocząć się do 2029 r. i zostać ukończona około 2031 r. "Poseidon“ jest trzecim morskim projektem wiatrowym zatwierdzonym przez obecny szwedzki rząd.

Na Litwie tymczasem trwa powyborcza radość i niekończąca się debata na temat tego, kto i dlaczego oszukał wyborców. Jakby nie było większych problemów. Pomimo skandynawskich obaw o bezpieczeństwo, „Ignitis renewables“ wraz ze swoim strategicznym partnerem „Ocean Winds“ będzie nadal rozwijać pierwszy projekt morskiej farmy wiatrowej na Litwie. Z jakiegoś powodu litewskie wojsko nie postrzega zagrożeń związanych z morską energią wiatrową jako problemu. Przynajmniej nie mówią o tym głośno. Może powinniśmy przyjrzeć się szwedzkim argumentom i ponownie rozważyć, czy konieczne jest budowanie tych gigantycznych wiatraków tak blisko brzegu Šventoji, aby zasłaniały widok wrogim pociskom lub dronom? Poza tym skrzydła wiatraków emitują fale, które utrudniają dostrzeżenie tych pocisków.

Jeśli litewski rząd nie zareaguje na szwedzką decyzję, być może warto rozważyć inicjatywy publiczne, które pomogłyby byłym lub przyszłym władcom zdecydować się na pójście za przykładem sąsiedniego kraju. Być może sam Ignitis, widząc sytuację międzynarodową, zmniejszy swój apetyt na niszczenie Bałtyku, najbardziej zanieczyszczonego morza w Europie, którego dno jest niebezpieczne i niezbadane? Możemy mieć tylko nadzieję, że sami deweloperzy podejmą inicjatywę, aby powstrzymać projekty energii odnawialnej na Morzu Bałtyckim.

Švyturio laikraštis

Wideo