Jak Litwa może pozbyć się starych białoruskich ciągników?
Na Litwie wciąż jest wielu rolników, zwłaszcza małych i średnich, którzy mają stare "białoruskie" ciągniki. Dlaczego? Wiele osób zna te maszyny z dawnych czasów, a ich cena jest bardziej przystępna. Dla wielu jest to po prostu łatwiejsze" - mówi Mindaugas Puidokas, wiceprzewodniczący Litewskiego Związku Rolników (LŪS). Jednak aby wzmocnić małe i średnie gospodarstwa i zwiększyć ich konkurencyjność, niezbędna jest odnowa parku maszynowego. Jak więc Litwa może pozbyć się swoich starych "białoruskich" ciągników?
Zakorzeniony problem
„Rzeczywiście jest wielu rolników, którzy używają „Białorusi“ i są zadowoleni. Dlaczego? Cóż, z powodu łatwości naprawy. Oznacza to, że wielu rolników posiadających Belarus jest w stanie samodzielnie go naprawić, gdy się zepsuje. Wskaźnik awaryjności „Białorusi” jest wyższy niż w przypadku zachodnich ciągników. Ale wielu z nich jedzie w niedzielę na targ w Rietavas, kupuje niezbędne części i naprawia je po powrocie" - mówi Darius Viliušis, wiceprzewodniczący Litewskiego Związku Młodych Rolników i Młodzieży (LYYUJS).
„Wyobraźmy sobie teraz, że drobny rolnik ma zachodni ciągnik, który się psuje. Często nowoczesne maszyny wymagają diagnostyki komputerowej, która nie jest dostępna w przeciętnej wsi. Musimy szukać centrum serwisowego, techników z doświadczeniem, którzy przyjadą, naprawią, a na koniec wystawią rachunek na 500 EUR lub nawet 1 000 EUR. Dla rolnika, który ma może 10 krów i cenę skupu mleka na poziomie 30 centów, jest to jak cios w nos" - kontynuuje.
Według D. Viliušisa białoruski ciągnik często staje się atrakcyjną alternatywą ze względu na koszty konserwacji i napraw.
Ukierunkowane wsparcie – (nie) rozwiązanie?
W Niemczech Wschodnich, 20-25 lat temu, istniał program, w ramach którego rolnik, który pozbył się ciągnika "Belarus", mógł otrzymać wsparcie na zakup nowej maszyny. Czy taki program nie mógłby zostać rozszerzony na Litwę?
„Pomysł jest zrozumiały i cenny – odnowa w gospodarstwie jest ważna zarówno dla wydajności, jak i ochrony środowiska. Obecnie na Litwie nie ma takiego konkretnego programu, ale rolnicy mogą już korzystać ze wsparcia na zakup maszyn rolniczych. Wsparcie to jest udzielane w ramach litewskiego strategicznego planu na rzecz rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich na lata 2023-2027. Należy również wspomnieć, że Ministerstwo Środowiska przeznaczyło oddzielne fundusze na niezanieczyszczające maszyny rolnicze skoncentrowane na celach środowiskowych“, – Ministerstwo Rolnictwa (MAA) odpowiada na pytanie.
„Z jednej strony, jeśli chodzi o modernizację, wszystko wygląda ładnie i prosto, ale jest dalekie od tego“, mówi Paulius Andriejavas, przewodniczący zarządu Litewskiego Stowarzyszenia Plantatorów Warzyw (LDAA).„Rolnicy słyszeli różne historie i po prostu boją się podejmować zobowiązania, zwłaszcza w produkcji warzyw na otwartym polu, gdzie wiele zależy od klimatu. Deszcze, mrozy, susze – wiele ekstremalnych warunków może zniszczyć plony i utrudnić wypełnienie zobowiązań. Niewywiązanie się ze zobowiązań prowadzi do kar - wsparcie jest wycofywane, a rolnik musi zapłacić z własnych pieniędzy lub ponownie zaciągnąć pożyczkę - to powody, dla których nie wszyscy rolnicy decydują się ubiegać o wsparcie, mówi Andriejavas.
Królowanie chciwości sprzedawców
„Istnieje program dla drobnych rolników, który zapewnia 15 000 euro. Powiedzmy, że te pieniądze są przeznaczone na zakup ciągnika. Powszechną grą na rynku jest to, że cena maszyn rolniczych o wartości 15 000 euro nagle wzrasta do około 25 000 euro w wyniku dotacji. Przede wszystkim powinniśmy walczyć z takim samooszukiwaniem się, a dopiero potem myśleć o tym, jak pomóc rolnikowi", – wiceprzewodniczący LSUJS wskazuje jeszcze jeden powód, dla którego dotacje unijne i państwowe nie zawsze przynoszą skuteczne rezultaty.
„Innymi słowy, sprzedawcy i odsprzedawcy wykorzystują wsparcie, aby osiągnąć zysk i wyciągnąć więcej od rolników. To oni są zwycięzcami, a nie rolnicy. To jest kamień węgielny. Ale jak z tym walczyć – Nie wiem “, – stwierdza D. Viliušis.
.
Ale jednocześnie dodaje, że pomysł ukierunkowanego wsparcia utylizacji starych "białoruskich" maszyn nie jest zły.
„Powiedzmy, że osoba faktycznie oddaje „Białoruś“ do utylizacji, a w zamian otrzymuje sumę pieniędzy, za którą może kupić dowolny zachodni ciągnik o określonym poziomie zanieczyszczenia. To byłoby świetne. Byłaby to naprawdę dobra zachęta i myślę, że wiele osób by z niej skorzystało" - powiedział wiceprzewodniczący LSUU.
D. Andriejavas zgadza się z D. Viliušisem. Twierdzą oni, że rolnicy muszą mieć większą swobodę w przyznawaniu wsparcia – prostsze zasady przyniosłyby większą jasność.
