Żniwa dobiegły końca - jak minął sezon?

Audrius Vanagas. Gedimino Stanišausko nuotr.

Tegoroczne żniwa zostaną zapamiętane jako jedne z najtrudniejszych w ostatnich latach. Wiosenne przymrozki, grad i długotrwałe ulewne deszcze nie tylko zmieniły daty zbiorów, ale także plany rolników. Podczas gdy niektóre obszary cieszyły się średnimi lub nawet dobrymi wynikami, inne pozostały na polach lub ucierpiały z powodu niskiej jakości. Rozmawiamy z Audriusem Vanagasem, przewodniczącym Litewskiego Stowarzyszenia Producentów Zbóż, o wyzwaniach tego sezonu, lekcjach, jakie dały one rolnikom i o tym, jak sobie z nimi poradzili.

Jak oceniasz tegoroczny sezon zbiorów? Jaki on był?

Ten sezon zbiorów był wyjątkowy jak nigdy dotąd. W niektórych regionach rozpoczął się z co najmniej 2-3 tygodniowym opóźnieniem. W niektórych miejscach gradobicia porwały niedojrzałe ziarno, co oznaczało, że niektórzy rolnicy zniszczyli swoje uprawy, zanim jeszcze dojrzały. Po tym nastąpiły ulewne deszcze, które uniemożliwiły dostęp do pól w odpowiednim czasie pod koniec dojrzewania. Nawet teraz na niektórych polach lub ich częściach nadal nie można wjechać kombajnami. W rezultacie w niektórych częściach Litwy żniwa nie zostały jeszcze zebrane.

Tegoroczne opóźnienie wiosny zmieniło również optymalne terminy siewu rzepaku. Niektóre gospodarstwa praktycznie przestały siać rzepak, podczas gdy inne zasiały tylko połowę lub mniej planowanego areału.

To był trudny sezon. Rozpoczął się od wiosennych przymrozków, które zamroziły część upraw, a zakończył trudnymi zbiorami z powodu przedłużającej się pory deszczowej.

Które uprawy wypadły w tym roku najlepiej, a które rozczarowały?

Wciąż trudno jest określić dokładne tegoroczne sumy zbiorów i ich wygląd w kontekście ostatnich lat, ponieważ znaczna część zbiorów wciąż leży w spichlerzach, a rolnicy wciąż obliczają i śledzą wyniki swoich gospodarstw. Widzimy, że każdy region, a nawet każde gospodarstwo jest inne. W niektórych miejscach padało więcej w okresie dojrzałości upraw, w innych mniej. Były miejsca, w których stres suszy był głównym czynnikiem dla roślin, w co trudno uwierzyć patrząc na ten sezon, ale tak było, a stacje monitorowania gleby to potwierdzają. Na przykład plony rzepaku są średnie lub nawet dobre, jeśli wiosenne przymrozki nie wpłynęły na jego uprawę. W przypadku pszenicy, chociaż prognozowano rekordowe plony i w niektórych miejscach odnotowano rekordowe plony, ogólnie plony nie są tak imponujące, jak oczekiwano. Można powiedzieć, że zbiory pszenicy są normalne, przeciętne. Prawdą jest, że sama ilość tego zboża będzie w tym roku prawdopodobnie wyższa, tj. więcej zostanie sprzedane, ale faktem jest, że wraz z pszenicą jarą zboże to zostało zasiane na większej powierzchni niż w ubiegłym roku - około 900 000 ha.  

Rośliny strączkowe również były mieszane. Niektórzy rolnicy, którzy uprawiali fasolę, są bardzo rozczarowani i twierdzą, że nie będą siać więcej. Inni, z drugiej strony, uzyskali średnie lub nawet ponadprzeciętne plony. Niektóre odmiany grochu nie zostały w ogóle zebrane, a jedynie zgrabione broną talerzową i zaaplikowane do gleby jako nawóz zielony, z powodów wymienionych powyżej. Ci, którym się udało, mieli szczęście, zbierając średnie plony.

Jak oceniasz jakość zbóż? Czy jest ona zgodna z oczekiwaniami rynku?

Jakość pszenicy jest dobra, przynajmniej tam, gdzie deszcze nie były długotrwałe i nie złapały nas na czas przed żniwami. Jednak na Żmudzi, niestety, to jednostki drugiej klasy dokonały omłotu, a większość z nich trafiła do magazynów paszowych. Jest jednak zbyt wcześnie, aby wyciągać konkretne wnioski, ponieważ wiele gospodarstw nie sprzedało jeszcze swoich zbiorów i przechowuje je w magazynach.

Można jednak wstępnie zauważyć, że na przykład zawartość oleju w rzepaku jest powyżej średniej. W przypadku pszenicy zawartość białka jest o jeden punkt procentowy wyższa, ale liczba węzłów i spadków jest niższa. Tak więc w tym roku silosy rzeczywiście były w stanie kupić ziarno różnej jakości do mieszania.

W tym roku podmioty skupujące zboże wprowadziły dodatkowe poziomy cen. Jak wpłynęło to na rolników?

Skupujący zboże szukają najbardziej odpowiedniego dla nich zboża i są skłonni za to zapłacić – stosują premię za spełnienie określonego parametru. Nie jest to nic nowego. Ogólnie rzecz biorąc, zamówienia są przeprowadzane zgodnie z normami. Chociaż z pewnością zdarzają się odstępstwa. Na przykład traktowanie zanieczyszczeń nie jest jednolite. Oznacza to, że istnieje określona ilość zanieczyszczeń, które można wykorzystać, ale nabywcy inaczej postrzegają poziom zanieczyszczeń, który został przekroczony i stosują kary. Takie niejednoznaczności się zdarzają.

Praktyka przyznawania premii za wyższe wskaźniki nie jest tak wadliwa, jak niejednoznaczne traktowanie norm.

Czy Litewskie Stowarzyszenie Producentów Zbóż otrzymało jakiekolwiek skargi od rolników dotyczące możliwych manipulacji zasadami skupu? Jeśli tak, to jakie?

W tym sezonie rolnik skontaktował się z nami, ponieważ elewator odmówił zakupu pszenżyta z powodu 0,1% nadmiaru wyki w zanieczyszczeniach ziarna, ponieważ była to dzika wyka, niepożądana i nikt nie zauważył, że była to wyka siewna uprawiana na nasiona. Nawet kwalifikowany materiał siewny nie ma takiego limitu – może zawierać 0,3% zanieczyszczeń. Zbyt rygorystyczne traktowanie odchyleń stwarza nieprzyjemne sytuacje.

Zdarzały się przypadki, gdy jeden z elewatorów znajdował pleśń w rzepaku i odmawiał jego zakupu, tylko po to, by przekonać się, że wszystko jest w porządku, gdy został zabrany gdzie indziej. W niektórych przypadkach odnotowano kiełkowanie rzepaku i ponownie odmówiono, chociaż nie ustalono, jaki procent kiełkowania już uniemożliwia sprzedaż, ponieważ ocenia się zawartość oleju w rzepaku. W trakcie sezonu co roku dochodzi do różnego rodzaju sytuacji.

Rolnicy są obecnie zaniepokojeni płatnościami za zboża, ponieważ ustawa regulująca płatności do produkcji rolnej została zmieniona kilka lat temu. Obecnie przewiduje się wypłatę w ciągu dwóch miesięcy. Ponieważ w tym roku żniwa były znacznie opóźnione, płatność jest również opóźniona. A ponieważ tegoroczna produkcja jest generalnie niedostatecznie opłacana, a ceny są najniższe od dekady, przepływy pieniężne rolników są zakłócone. Tymczasem ceny towarów są rekordowo wysokie. Chciałbym, aby wszystkie strony spojrzały na tę sytuację w sposób całościowy i właściwy.

Czy uważasz, że można w jakiś sposób ograniczyć manipulację kupującymi?

W tym sezonie nie było żadnych większych, wyjątkowych manipulacji. Przynajmniej nie słyszałem o żadnym systematycznym manipulowaniu zasadami przez jakikolwiek elewator. Rozporządzenie Ministra Rolnictwa zmieniło procedurę pobierania próbek laboratoryjnych, wydłużyło okres przechowywania tych samych próbek, wymóg plombowania próbek, możliwość obserwacji procesu testowania, a rolnicy, którzy mają wątpliwości lub nie zgadzają się z określeniem jakości, zawsze mogą udać się do arbitrażu z Państwowym Urzędem Produkcji Roślinnej w celu rozstrzygnięcia sporu. Rolnicy mają narzędzia do obrony.

W tym roku należy jednak wyróżnić poziom suszenia ziarna. W tym roku większość ziarna trafiła do elewatorów mokra, a kupujący z pewnością wykorzystali tę sytuację, aby napełnić swoje kieszenie. Wskaźniki suszenia są dwukrotnie wyższe niż w sąsiednich krajach i postawiły rolników pod silną presją. Wielu z nich czekało, aby zebrać jak najbardziej suche plony, w przeciwnym razie ryzykowali, że nic za nie nie dostaną. W końcu rolnik, który dostarczył mokry groszek, otrzymał nawet ujemny rachunek. To wstyd i nie powinno tak być.  

.

Jaki był dla Ciebie sezon? Jakie były największe odkrycia, straty, rozczarowania?

Największym rozczarowaniem dla mnie w tym roku była jakość pszenicy i fakt, że musiałem uprawiać mokre ziarno. Odkąd pracuję, nigdy wcześniej nie miałem pszenicy jakości poniżej drugiej klasy. Wydaje się, że pszenica została zebrana na czas, ale jej jakość to tylko trzecia, czwarta klasa - jest to ziarno paszowe. Z tej strony był to rozczarowujący sezon, zwłaszcza że będzie miał również wpływ finansowy. Nie uniknąłem wiosennych przymrozków, ale na szczęście uprawy były ubezpieczone. Jeśli chodzi o rośliny strączkowe, w tym roku uprawiałem fasolę, która dała ponadprzeciętne plony.

Podsumowując, dla mnie osobiście był to dobry sezon, gdyby nie fakt, że zbiory są mokre, a ceny są najniższe od ośmiu lat, podczas gdy potrzebne surowce są na wysokim poziomie.

Wideo