K. Starkevičius zobowiązał się do przeglądu płatności bezpośrednich

Kazys Starkevičius. Gedimino Stanišausko nuotr.

Kazys Starkevičius ma zostać potwierdzony jako nowy minister rolnictwa w przyszłym tygodniu, zastępując Kęstutisa Navickasa, który sprawował urząd przez większość swojej kadencji. Starkevičius ma spotkać się z prezydentem Gitanasem Nausėdą w przyszłym tygodniu i jeśli prezydent będzie zadowolony ze Starkevičiusa, powróci on do Ministerstwa Rolnictwa (MAA), którym kierował w latach 2008-2012. W piątek Agrobite przeprowadził wywiad ze Starkevičiusem na temat jego pierwszych kroków.

Czy trudno było podjąć decyzję o powrocie do Ministerstwa Rolnictwa?

Szczerze mówiąc, nie było to łatwe. Trzeba wziąć pod uwagę, ile dni pozostało tutaj (do nowych wyborów parlamentarnych). Zostało dobre 100 dni, kiedy można wykonać pracę. Na początku, kiedy ministrowie zaczynają pracę, mówi się, że nie można krytykować przez 100 dni. A w ciągu tych 100 dni trzeba będzie wprowadzić istotne zmiany, aby społeczność wiejska i rolnicy poczuli: że zdejmuje się z nich biurokratyczny ciężar, że się im ufa, bo są podatnikami. Jest to wyraźny sygnał dla naszych specjalistów w ministerstwie, że rolnicy i mieszkańcy wsi płacą podatki jako pracodawcy. A my musimy szanować naszego pracodawcę.

Jakie byłoby Pana pierwsze zadanie po powrocie na stanowisko ministra rolnictwa? Czy po prostu zapoznałby się Pan z sytuacją, czy lepiej byłoby nic nie robić z tym, co jest w programie rządowym i tak dalej?

Program rządowy jest normalny. Jedyna różnica polega na tym, jak patrzymy na ten program i jak go wdrażamy. Te same problemy, które zostały rozwiązane poprzez, powiedzmy, zwiększenie obciążenia biurokratycznego, można rozwiązać w prostszy sposób. Widzimy zmiany klimatyczne i ich konsekwencje, takie jak niedawna burza. Ale są też sposoby, w jakie możemy to zestawić z cyfryzacją rolnictwa, zastosowaniem nowych technologii. Nawet na redukcję emisji CO2 pozostały środki z poprzedniego programu. Pieniądze te zostaną przeznaczone na ten cel. Ale najważniejszą rzeczą, jaką powinniśmy zrobić, nie jest karanie rolników lub zakazywanie czegoś, ale pomaganie im. W końcu to nie poprzez wydawanie raportów administracyjnych mierzymy tę pomoc.

W przeszłości brakowało dyskusji między rolnikami a MAFF. Czy to się zmieni?

>

Ta procedura z pewnością powróci. Powrócą czasy, kiedy najpierw konsultowano się z rolnikami, a dopiero potem podejmowano decyzje.

Jak ważne Twoim zdaniem jest przywrócenie specjalistów, którzy odeszli z MRiRW?

Jeśli odeszli dobrowolnie, to najwyraźniej nie wyszli na tym najgorzej. Ale są tacy, którzy pracują teraz na marginesie. Widzę ich i myślę, że musimy dać im możliwość zrobienia tych 100 dni, aby położyć podwaliny pod następny okres finansowania UE. Postaram się znaleźć kompromisy, aby polityka w rolnictwie nie była nadal taka sama jak dotychczas. Tak, aby decyzje były podejmowane w porozumieniu z nauką, a nie ze względu na ambicje polityczne.

Pamiętając rok 2012, kiedy to pominąłem, że dopłaty bezpośrednie powinny być wypłacane od dochodów niezarobionych, tak aby produkcja również była brana pod uwagę. Szkoda, że te rzeczy zostały usunięte.

Czy uważasz, że Twoje nowe stanowisko pomoże Ci czy przeszkodzi w drodze do Parlamentu?

Jestem spokojny. Nie myślę o tym. Myślę, że ludzie zdecydują. To oni są moimi pracodawcami.

Wideo