Organizacje rolnicze (nie) będą wspierać działań rolników
Krajowa Agencja Płatnicza (NPA) zaczęła naciskać na rolników z listy 163 rolników, aby podpisali umowy na otrzymanie płatności w przyszłym roku zamiast w tym roku. W zamkniętej grupie na portalu społecznościowym „Facebook“ rolnicy podzielili się, że obciążenie finansowe dla niektórych z nich wzrośnie z kilku tysięcy do 12 000 euro lub więcej, jeśli nie otrzymają płatności na czas i nie zapłacą wykonawcom, którzy wdrożyli projekt. Rolnicy nie wykluczają możliwości złożenia pozwu zbiorowego przeciwko państwu. Agrobite zapytał, czy organizacje rolnicze wesprą ich w tej sprawie.
FAR – konsultowane w sprawie podstawy prawnej
Raimundas Juknevičius, przewodniczący Litewskiego Związku Rolników (LŪS), poinformował, że ich organizacja zatrudniła prawnika, który pomoże członkom w kwestiach prawnych.
„Spośród 163 rolników, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, kilku myśli o podjęciu działań prawnych i rozpoczęły się konsultacje z prawnikiem w tej sprawie“, – ujawnił R. Juknevičius i dodał.
Na pytanie, czy związek nadal będzie wspierać finansowo wspólne działania, przewodniczący wahał się z odpowiedzią i zasugerował, aby poczekać, aż stanie się jasne, czy w ogóle będzie ku temu podstawa prawna.
LFA – pieniądze są, to tylko kwestia czasu
Jonas Vilionis, przewodniczący Litewskiej Rady Rolnictwa, uspokaja: „Pieniądze zostaną wypłacone– jedynym pytaniem jest kiedy. To tylko kwestia czasu&ndquo;.
Według niego, Ministerstwo Rolnictwa dokłada obecnie wszelkich starań, aby ani banki, ani inne instytucje nie wywierały presji na rolników i nie zgodziły się na dłuższą wypłatę. Nikt nie jest przeciwko rolnikom. Wszyscy pracują dla ich dobra" - zapewnił Vilionis.
Przewodniczący LFA nie odniósł się zbytnio do zamiaru rolników pójścia do sądu.
„Ai, są różnego rodzaju ludzie, jedni w jednej partii, drudzy w drugiej. Jeden nie lubi jednego ministra, inny innego. Kto byłby w lepszej sytuacji, gdyby tylko najwyżej punktowane wnioski zostały zaakceptowane, a pozostałe odrzucone, a pieniądze musiałyby zostać zwrócone do UE?"– retorycznie zastanawiał się Vilionis i zapewnił, że gdyby członek stowarzyszeń należących do rady zamierzał wnieść sprawę do sądu, zaprosiłby ministra i usiedliby przy stole negocjacyjnym.
„Jeśli kwestie zostaną rozwiązane, zostanie uzgodnione, kiedy pieniądze zostaną wypłacone, to po co ten cały dramat“, – podsumował przewodniczący LFA.
LPA – kwestia szacunku do samego siebie
„Nie widzę uzasadnienia i potrzeby wchodzenia na drogę sądową, bo nie chodzi o to, czy będzie wypłacone, chodzi tylko o to, czy będzie wypłacone z PROW, czy z SP, czyli z jakiego okresu“,– stanowczo stwierdził dyrektor Litewskiego Związku Hodowców Drobiu, Gytis Kauzonas.
„Ministerstwo zrobiło wiele– opóźniło terminy składania wniosków, składanie wniosków o płatność, aby tylko rolnicy mieli czas na realizację swoich projektów. Gdyby ministerstwo ściśle przestrzegało zasad, nie poszłoby na ustępstwa, około 80 milionów euro musiałoby zostać zwrócone do UE. Ministerstwo poszło na rękę rolnikom, zmieniło wymagania, wzięło na siebie większą odpowiedzialność, a teraz mówi tylko, że wypłaci pieniądze z następnego okresu. 97% rolników jest całkowicie obojętnych co do okresu, z którego fundusze zostaną przyznane" - kontynuował Kauzonas.Niektórzy rolnicy, jak powiedział, nie byliby w stanie wdrożyć swoich projektów lub w ogóle otrzymać pieniędzy bez ulg przyznanych przez Ministerstwo. Dlatego dyrektor LPA uważa, że nie należy robić zamieszania, gdy otrzymało się tak wiele zachęt: „To kwestia szacunku dla samego siebie i szacunku.
Inne stowarzyszenia – obserwują i nie ingerują
Przewodniczący Litewskiego Związku Hodowców Bydła Mięsnego, Nerijus Gricius, przewodniczący Związku Litewskich Spółek Rolniczych, Eimantas Pranauskas i przewodniczący Związku Litewskich Spółdzielni Rolniczych, Dainius Kižauskas, w ogóle nie poruszyli tej kwestii w swoich organizacjach, ponieważ ich członkowie albo nie uczestniczyli w projektach, albo nie spotkali się z tym problemem.
Szefowie organizacji zapewnili jednak, że monitorują sytuację z zewnątrz, choć w nią nie ingerują.
„Jesteśmy świadomi sytuacji, monitorujemy ją, wspieramy rolników, ale to od nich zależy, jak sobie z nią poradzą" - powiedział Kižauskas.