Ostatni sezon nie był szczęśliwy dla rolników - zarówno natura, jak i ceny były złe
„Trudny, niekorzystny i smutny“, – tak Vytautas Patinskas, przewodniczący Związku Rolników Alytus, opisał koniec sezonu.
Według Vytautasa Patinskasa, pierwsze wyzwania pojawiły się już wiosną. Był okres, kiedy po silnych wiosennych przymrozkach hodowcy zwierząt nie mieli nawet gdzie hodować swoich zwierząt, a rolnicy uprawiający zboża w wielu miejscach zamrozili swoje uprawy.
Wiosenne przymrozki szczególnie dotknęły rzepak ozimy. Zaczęły rosnąć później, ale nie dały już żadnych plonów. Średni plon rzepaku na rok 2025 w Dzukii wynosi nieco poniżej 2 ton z hektara. Niektóre pola nie dały nawet tony z hektara, podczas gdy po stronie Simno, gdzie warunki uprawy były bardziej sprzyjające, wyprodukowano 3 tony. Były też pola, których rolnicy nie uprawiali, bo im się to nie opłacało. Ja sam pozostawiłem około 5 hektarów nieuprawianych. Pole zakwitło, ale późne kwitnienie nie przyniosło ziarna" - stwierdził rolnik.
Pszenica ozima to inna sytuacja. Pszenica dobrze plonowała bez przymrozków, mimo że wyglądało na to, że wiosną nie będzie dobrze. Deszcze i chłodna pogoda, które nastąpiły po przymrozkach, okazały się zbawienne. Gdyby pogoda była deszczowa i ciepła, nie udałoby się uniknąć chorób. Plony pszenicy były na normalnym poziomie 5-9 ton z hektara. Rolnicy byli zadowoleni, że jakość ziarna była bardzo dobra. Niestety, bardzo niskie ceny skupu nie pozwoliły im cieszyć się dobrym wynikiem.
„Zboża jare również dały zwykłe plony, takie jak jęczmień – 6– 7 ton z hektara“, – powiedział V. Patinskas.
„Pszenica ozima dominuje w naszym okręgu. Około jedna trzecia pól była zajęta przez rzepak. Teraz ta sytuacja się zmienia. Wielu rolników zmniejsza areał tej uprawy, szuka alternatywnych rozwiązań lub planuje zrobić sobie przerwę i nie uprawiać rzepaku w przyszłym roku. Powodem jest brak pestycydów, które mogłyby skutecznie chronić uprawy przed chorobami. Moim zdaniem na rozprzestrzenianie się chorób mógł mieć również wpływ słaby płodozmian.
Zbiory kukurydzy będą dość trudne i opóźnione z powodu trudności z wejściem na pola z powodu nadmiernej wilgoci. Na razie kukurydza jest uprawiana głównie jako uprawa rotacyjna. Ich obszary stopniowo powiększają się kosztem rzepaku", powiedział szef Związku Rolników Alytus.
V. Patinskas z zadowoleniem przyjął rozpoczęcie uprawy soi w jednym z gospodarstw. Trzy tygodnie temu pola wyglądały bardzo pięknie, a widok był optymistyczny, więc w przyszłym roku rolnik, który zasiał soję, myśli o powiększeniu areału.
„Sytuację w sektorze hodowlanym określiłbym jako niezmiennie złą. Największym wyzwaniem jest obecnie choroba niebieskiego języka. Choroba ta nie została jeszcze zdiagnozowana w naszym okręgu, ale została już zidentyfikowana w sąsiednim okręgu Prienai. Jesteśmy optymistami, że pogoda się ochłodziła i zwierzęta będą w stajniach, a komary zdolne do roznoszenia wirusa nie będą latać. Obawy o wiosnę pozostają i pozostają, – powiedział V.  Patinskas.
.
Po rozwiązaniu oddziału litewskiego Związku Rolników w Dzukii, rolnicy z okręgu olickiego utworzyli nowy – Związek Rolników Olickich. Organizacja, działająca już drugi rok, liczy ponad 50 członków. Jej lider, V. Patinskas, cieszy się, że do organizacji dołączają rolnicy z innych okręgów. Do tej pory trudno było wdrożyć plany, ale sprawy posuwają się naprzód, choć powoli, a rolnicy stają się bardziej aktywni, powiedział Patinskas.