Podróż z Norwegii do Polski... konno

Kartu su Ania ir Mango keliauja ir ištikimas draugas Oro.  Pasvalio Darbas nuotr.

Ludzie podróżujący po świecie pieszo lub rowerem nie są już dziś niczym zaskakującym. Ale nie każdego dnia można spotkać dziewczynę w tysiąckilometrowej podróży na koniu.

W zeszłym tygodniu niejedna osoba w naszej dzielnicy prawdopodobnie zauważyła blondynkę prowadzącą konia o jabłkowitych policzkach, psa i ciągnącą wózek podróżny załadowany dobytkiem.

Oto Ania Szamreta, Polka podróżująca z Norwegii do Polski.

Przyjazna dziewczyna powiedziała, że taka podróż jest jej marzeniem od dawna. Ania pracuje na farmie koni w Norwegii i od dawna oszczędzała pieniądze, by wyruszyć w ponad 1200-kilometrową wędrówkę. Nie samotnie. Z koniem Mango i psem Oro.

Dziewczyna podróżuje od dwóch i pół miesiąca. Dziennie pokonuje około 20– 25 kilometrów. Planuje dotrzeć do celu – domu swoich rodziców w ciągu trzech tygodni.

.

– Przez pierwszy tydzień towarzyszyli mi moi przyjaciele. Później zostałam sama. Czy to nie przerażające? Jestem aktywna od ośmiu lat, wędruję, wspinam się po górach i tak dalej. Wszyscy mówią, że to bardzo straszne, ale zamiast strachu przeżywam wiele niesamowitych chwil" - mówi Ania.

Podróżniczka twierdzi, że wędrówka była szybsza aż do Rygi.

– Niedaleko stolicy Łotwy ktoś ugryzł Mango w plecy. Miałam alergię, więc nie mogłam założyć jej siodła. W pewnym momencie rozważałem zakończenie podróży. Ale zmieniłem zdanie. Kupiłem wózek na moje rzeczy i teraz wszyscy jedziemy: Mango, Oro i ja, – uśmiecha się Polka.

Podróżniczka mówi, że jej dzień zaczyna się wcześnie o 3–4 rano. Porządkuje swoje rzeczy, je i wychodzi. Podąża małymi, odległymi drogami z dala od głównych autostrad, regularnie zatrzymując się na łąkach, aby zatankować Mango.

– Kiedy podróżowałem przez Norwegię, Szwecję i Finlandię, przykułem wiele uwagi. Mango jest bardzo podobna do postaci z kreskówki, która jest bardzo popularna w Skandynawii, więc ludzie chętnie robili sobie z nią zdjęcia i częstowali ją smakołykami. W krajach bałtyckich również nie brakuje uwagi. Często spotykam ludzi, którzy sami hodują konie. Zapraszają mnie do siebie, – Ania dzieli się szczegółami wyjazdu.

W regionie Pasvalys podróżniczka zatrzymała się w stadninie "Gintarinės horseshoe" w Vaskai, spędziła noc w pobliżu Karpiai Manor w Joniškelis i została zaproszona do odwiedzenia stadniny Vytautė Bedalytė w Pušalotes.

Ania już planuje przyszłoroczną wyprawę, która może być jeszcze dłuższa i ma nadzieję, że alergia Mango minie i będzie mogła kontynuować wędrówkę tak, jak ją rozpoczęła - siedząc w siodle.

Pasvalio Darbas

Wideo