Czy rolnika nadal stać na zakup maszyn?

Traktoriai

Ogromne targi rolnicze  Opolagra”Opolagra już się zakończyły, co skłania do refleksji. Niestety niekoniecznie są to pozytywne myśli dotyczące nadchodzących żniw. maszyny są zdecydowanie za drogie w porównaniu do cen zbóż czy rzepaku, a także większości innych upraw rolniczych - pisze w recenzji Farmer.pl Karol Bogacz. Zauważa, że rolnik musi sprzedać aż o 100% więcej

Ten sam sprzęt za prawie 100% wyższą cenę

Tegoroczna „Opolagra“, wiodąca rolnicza wystawa plenerowa w południowej Polsce, już za nami. Pytając handlowców o ceny maszyn, nasuwają się dwie myśli. Pierwsza jest taka, że ceny maszyn rolniczych wzrosły i nie mogą już dalej spadać. Druga jest równie pesymistyczna: rolników nie stać już na zakup maszyn. Jest to oczywiście przesada i być może daleko idąca, ale maszyny rolnicze są nieproporcjonalnie drogie w porównaniu do upraw rolnych. Chociaż targi były dobrze zorganizowane i tradycyjnie bardzo popularne, przyciągnęły dużą liczbę widzów. Wielu rolników kupiłoby maszyny, ale trzeba sięgnąć do portfela znacznie głębiej niż wiele lat temu. Kiedy to przecież towary farmerskie były w lepszych cenach.

Spójrzmy na kilka przykładów. Siewnik (zagranicznej marki) kosztował w 2018 roku 24 000 złotych (około 5 500 euro). Ten sam sprzęt prezentowany w Kamieniu Śląskim w tym roku wyceniany jest już na 45 000 zł (ok. 9200 euro). W przypadku siewników mechanicznych nie ma wielkiej filozofii, w tej kategorii technologia pozostaje praktycznie na tym samym poziomie co kilka lat temu. Poza drobnymi, czysto kosmetycznymi zmianami, nie ma w tym sprzęcie zmian, które uzasadniałyby taką podwyżkę. W końcu mówimy o sprzęcie o identycznej specyfikacji. Gdybyśmy kupili ten siewnik w 2018 roku, wydalibyśmy na niego równowartość 32 ton pszenicy (przy cenie 890 euro za tonę - ceny w czasie żniw zaczynały się od 800 euro, a w drugiej połowie żniw oscylowały wokół 900 euro za tonę pszenicy paszowej). Jeśli założymy, że obecna cena pszenicy jest taka sama jak wtedy (!), okaże się, że za ten sam siewnik trzeba zapłacić 60 ton pszenicy. Tak więc, przy średnim plonie 6 t/ha, mamy w tym roku 10 hektarów pszenicy, w porównaniu do nieco ponad 5 hektarów sześć lat temu.

Prosty i mały rozsiewacz nawozów, który trzy lata temu kosztował 7 000 złotych (około 1 600 euro), teraz kosztuje 12 500 złotych (około 2 900 euro). Oznacza to, że w 2021 roku wystarczy to na zakup 8,2 tony pszenicy. Przy obecnych cenach ten sam sprzęt wymagałby ponad 16 ton.

Listę można by ciągnąć w nieskończoność, ponieważ ten sam niekorzystny i ostatecznie katastrofalny stosunek dotyczy wszystkich maszyn rolniczych.

Każdy ma wysokie koszty, ale siła nabywcza rolnika jest niska

>

Niestety, rynek od dłuższego czasu nie jest w stanie się ustabilizować. Zasadniczo mamy do czynienia z rynkiem kontrolowanym. Subsydia stymulują rynek, ale też podnoszą ceny. Ale przecież kilka lat temu były też dopłaty do zakupu maszyn. Możliwe więc, że ceny nadal będą w tak niekorzystnej korelacji z cenami zbóż, rzepaku czy kukurydzy. Energia drożeje, rząd podnosi płacę minimalną, koszty transportu są wysokie. Inflacja nikogo nie dotyka. I w tym kontekście oczywistym argumentem jest, że maszyny powinny zdrożeć. A biorąc pod uwagę wysokie koszty produkcji - jak wyjaśniają dealerzy - nie ma nawet zbyt wiele miejsca na rabaty, aby uniknąć utraty maszyny. Jest jednak większy problem. Koszty produkcji rolników również gwałtownie wzrosły we wszystkich kategoriach. A przecież nie możemy dyktować cen. Ponosimy również wyższe koszty energii, transportu, części zamiennych. Siła nabywcza rolników jest zatem niska. A jeśli rolnicy nie będą w stanie sfinansować zakupu maszyn, to zobaczmy, jak powszechne będą problemy gospodarcze - zauważa Bogacz.

Przecież przemysł maszyn rolniczych zatrudnia tysiące ludzi, z których wielu to sprzedawcy, którzy oprócz sprzedawców zatrudniają również techników serwisowych i cały sztab pracowników księgowości i rozliczeń. Jeśli stosunek cen nadal będzie tak niekorzystny, problemy będą się pogłębiać.

Oczywiście, maszyny nadal są kupowane, ale w chwili obecnej, bez zewnętrznego finansowania, ich nabycie jest horrendalnie drogie. Ale czy to maszyny są tak drogie, czy towar sprzedawany przez rolnika jest tak tani? Prawdopodobnie obie odpowiedzi są prawidłowe. Przed nami jeszcze długa droga, aby produkcja rolna wróciła na właściwe tory. I dotyczy to wielu kategorii, nie tylko maszyn. Ani cena nasion, ani cena nawozów nie odpowiadają dochodom generowanym przez produkcję roślinną czy zwierzęcą. W lepszych latach zapasy wyczerpują się lub nie są już dostępne. A pożyczanie w nieskończoność nie wchodzi w grę, ponieważ kredyt jest również bardzo drogi w porównaniu do ceny plonów.

Wideo