K. Navickas: sprawdzimy z Polakami ilości zboża wysyłanego z Ukrainy
Litewscy rolnicy planują zablokować drogę na granicy polsko-litewskiej na tydzień, litewski minister rolnictwa Kęstutis Navickas powiedział, że działania rolników muszą być traktowane poważnie. Powiedział również, że on i Polacy chcą sprawdzić, czy ilość zboża przewożonego z Ukrainy na Litwę przez Polskę jest taka sama, jak ta przewożona z Ukrainy na Litwę.
.
„Traktując to poważnie, uzgodniliśmy wczoraj z polskim ministrem dwie rzeczy – mamy teraz bezpośredni kanał wymiany tego, co się dzieje, a druga to – dodatkowo uzyskamy pomoc w zakresie ukraińsko-polskich numerów granicznych, ile jest deklarowane na Litwę i sprawdzimy z naszymi danymi“, – K. Navickas powiedział we wtorek radiu LRT.
Dlatego, powiedział, podejrzenia, że ukraińskie zboże przywiezione na Litwę z Polski jest zwracane lub przetwarzane i wysyłane z powrotem na Litwę jako litewskie zboże, wydają się bezpodstawne.
„Zawężając cały temat do karuzeli zbożowej, o co oskarża się Litwę – nawiasem mówiąc, – ten sam zarzut jest również stawiany Niemcom, a potem pojawia się trochę pytanie, – czy to – czy to – czy to – czy to – z jednej strony, czy to jest lub byłby element przemytu, w każdym razie jest to działanie nielegalne, takie byłyby znamiona i ani my, ani strona polska tych znamion nie widzimy" - powiedział minister.
K. Navickas dodał, że przemyt - czyli fałszowanie dokumentów - nie jest opłacalny: ryzyko jest wysokie, a stosunek ilości do ceny niski.
„Trzeba mieć trzeźwy umysł i przemycać ładunki, które są stosunkowo tanie w stosunku ilościowym, ponieważ ryzyko, porównajmy to z papierosami, jest niewspółmiernie wysokie, ponieważ kary za zorganizowanie przemytu są ogromne, a przewoźnik, jeśli już ryzykuje, musi wiedzieć, co ryzykuje“, – powiedział minister.
„Nie należy szukać w tym logiki ekonomicznej, pole emocjonalne nie jest sprzyjające“, – dodał.
.
K. Navickas zwrócił również uwagę, że od początku wojny na Ukrainie część rosyjskich produktów rolnych została zastąpiona ukraińskimi, więc łatwo zauważyć, że więcej ukraińskich przewoźników przejeżdża przez ten kraj.
„To, że jest ukraiński przewoźnik nie oznacza, że jest tu nielegalnie, nie ma potrzeby dodawać tego elementu. Uważam, że od czasu inwazji zwiększył się przepływ ukraińskich ładunków i tego samego zboża, ponieważ zmieniły się przede wszystkim warunki" - powiedział Navickas.
„W przeszłości transportowali towary koleją i zabierali je z Białorusi, Rosji lub z Ukrainy przez Białoruś, ale teraz ten korytarz jest zamknięty, nie działa, więc alternatywą są drogi“, – – – powiedział.
Thadas Povilauskas, ekonomista banku IEB, również powiedział, że import z Ukrainy wzrósł, ale z Rosji spadł: „To jest pytanie, czy chcemy kukurydzy z Rosji, czy chcemy kukurydzy z Ukrainy .
T. Według Povilauskasa ukraińskie zboże wysyłane na Litwę stanowi mniej niż 1% litewskich zbiorów pszenicy.
„Możemy obliczyć – co najmniej cztery ciężarówki pszenicy przejeżdżają przez Litwę, aš tuoni – kukurydzy, to normalne, że jest obecny i widoczny, ale jest to 30 tysięcy ton pszenicy z litewskich zbiorów, konsumpcji i eksportu – to mniej niż procent całkowitej objętości, małe liczby“, – ekonomista powiedział radiu LRT we wtorek.
Oczekuje się, że blokada potrwa około tygodnia.
W ubiegły wtorek polscy rolnicy rozpoczęli nową falę protestów - zablokowali około 100 dróg prowadzących do granicy z Ukrainą i nielegalnie otworzyli dwa ukraińskie wagony towarowe na przejściu granicznym w Medyce.