Wsparcie rolników dla kultury - wyraz obywatelskiego zaangażowania czy zagrożenie dla jedności społeczności?
Ponieważ społeczność kulturalna nadal narzeka i wyraża niezadowolenie z udziału "Nemunas aušros" w koalicji, rolnicy również zwrócili na to uwagę. Grupa społecznościowa "Lietuvos zemdirbių protesto akcija" na Facebooku ogłasza możliwość przyłączenia się rolników do protestów kulturalnych, ale decyzja ta jest przyjmowana z mieszanymi uczuciami w samej społeczności rolniczej.
Aktywizm polityczny – znak demokracji
Martynas Puidokas, wiceprzewodniczący Litewskiego Związku Rolników (LFA), postrzega aktywizm rolników jako pozytywny. „W każdym razie uważam aktywizm obywatelski za pozytywny. Jest to obywatelska ekspresja. Musimy wyrazić nasze bolesne problemy, nasz punkt widzenia. To proces demokratyczny" - mówi.
Audrius Vanagas, przewodniczący Litewskiego Stowarzyszenia Producentów Zbóż (LGAA), podziela jego zdanie. Uważa on, że wspieranie sektora kultury jest oznaką obywatelskiej odpowiedzialności.
„W sferze politycznej państwa wszystkie procesy zmierzają w negatywnym kierunku. Dlatego przede wszystkim, jako odpowiedzialny obywatel, uważam, że rolnictwo nie będzie silne, jeśli nasz kraj nie będzie silny. Niszczenie fundamentów wartości i sztuczny podział społeczeństwa są niepokojące" - mówi Vanagas.
Wzywa rolników, aby pozostali zjednoczeni, myśleli szerzej - nie tylko o sektorze, ale także o przyszłości kraju.
Rolnicy i obywatele
Kierownik oddziału LŪS Pakruojis Gedas Špakauskas również wspiera aktywność obywatelską swoich kolegów.
„Jesteśmy nie tylko rolnikami, ale także obywatelami. Dlatego ważne jest, co dzieje się na Litwie i co wydarzy się w przyszłości. Nic dziwnego, że rolnicy chcą dołączyć do kulturalistów i pokazać, że zależy im na procesach zachodzących w państwie" - uważa.
Według rolnika, część społeczności czuje się zdradzona obietnicami polityków i rozczarowana po wyborach, więc protest jest jak emocjonalne rozładowanie i sposób na wyrażenie swojej opinii.
„Uczestniczyliśmy w spotkaniach przed wyborami z politykami, z przedstawicielami „Nemunas aušros“, słuchaliśmy tego, co mówili. Ale po wyborach zaczęły się kłamstwa. Nawet podczas protestu w sprawie podwyżki podatków sam Remigijus Žemaitaitis powiedział wprost, że musimy podnieść podatki. Nie poparł nas i nie był za. Niektórzy rolnicy są prawdopodobnie źli na te wszystkie kłamstwa i nic dziwnego, że teraz protestują", kontynuuje Špakauskas.
Kwestia jedności
Nie wszyscy przedstawiciele społeczności rolniczej są jednak w pełni solidarni z przedstawicielami kultury. Mindaugas Maciulevičius, przewodniczący Kowieńskiego Okręgowego Związku Rolników (KRŪS), podkreśla, że ważne jest, aby nie mylić aktywizmu obywatelskiego z inicjatywami kilku osób, które maskują się w imieniu wszystkich.
„Jednoznacznie popieram możliwość pluralizmu dla wszystkich, ponieważ społeczność rolnicza, podobnie jak całe społeczeństwo, jest po prawej stronie, po lewej, a niektórzy w ogóle nie interesują się polityką. Popieram sam proces, że niektórzy rolnicy są w to wszystko zaangażowani. Ale to, czego naprawdę nie popieram, to tuszowanie sprawy w imieniu wszystkich rolników" - mówi.
Według Maciulevičiusa, grupa „Lithuanian Farmers' Protest Action“ jest silnie obecna i widoczna w sieciach społecznościowych. Zmobilizowała rolników w poprzednich protestach społecznych - przeciwko podatkom, kampanii Zielonego Krzyża, marszu traktorów do Wilna. Była siłą jednoczącą, ale teraz, według przewodniczącego KRŪS, może stać się źródłem podziałów.
„Nie można używać nazwy wszystkich rolników i należy szanować tych, którzy się z nią nie zgadzają. Ile wysiłku wymagało zjednoczenie nas, a teraz istnieje sztuczny podział – tylko z powodu kilku upartych ludzi“, – żałuje Maciulevičius.
.
Podkreśla również, że nie podjęto żadnej wspólnej decyzji w sprawie udziału rolników w organizacjach lub związkach protestu kulturalnego – jest to inicjatywa poszczególnych osób.