Czy soja otworzy nowe perspektywy dla litewskich rolników?
W miniony weekend minister rolnictwa Kazys Starkevičius odwiedził gospodarstwo Kęstutisa i Kazimierasa Svečiulisów, gdzie zbierane są ziarna soi. Minister ogłosił wizytę na swoim koncie „Facebook“.
„Już drugi rok z rzędu mądrzy rolnicy młócą soję we współpracy z naukowcami, korzystając z doświadczeń sąsiednich krajów! Zaprosiłem ich do ministerstwa, a oni przyszli, aby opowiedzieć nam o tegorocznych zbiorach bez dumy i bez długiego oczekiwania", mówi Starkevičius w poście.
Dzisiaj, jak mówi, pilnie potrzebujemy wskazówek naukowych, skutecznych strategii dla większych i mniejszych gospodarstw, a czasy się zmieniają.
„Oto uprawa, która do tej pory była uważana za nieopłacalną na Litwie, najbardziej obfita w azot w glebie, która już kwitnie na naszych polach. Jak dotąd nikt jej tutaj nie kupuje, ale jest to kwestia najbliższej przyszłości, a od zeszłego roku znajduje się również na liście upraw wspieranych. Nasi sąsiedzi kupują ją w nieograniczonych ilościach, bez większych ograniczeń" - podkreślił minister.
„To nie tylko Azoty Jonava, my też produkujemy azot...". Mamy propozycje – jak rozwiązać problemy demograficzne Litwy. W końcu nie bez powodu Chińczycy jako pierwsi zaczęli uprawiać soję na masową skalę. Olej sojowy, jak mówią zagraniczni naukowcy, jest świetnym afrodyzjakiem, który poprawia potencję" - żartowali goście podczas wizyty w ministerstwie.
Okazuje się, że 100 gramów oleju sojowego zawiera około 60 mg witaminy E1, podczas gdy taka sama ilość oliwy z oliwek zawiera tylko 15 mg tej witaminy.
Renesans upraw soi w Europie rozpoczął się w 2012 roku. Rolnicy Sveciulis testują już na swoich polach 12 odmian soi z Polski, Czech, Austrii i Kanady, dostosowanych do naszych szerokości geograficznych.
Zbierają 3,4 tony z hektara. A na ciężkich, czerwonych glinach i mniej żyznych glebach uprawy są jak dotąd wolne od szkodników.
Polscy rolnicy mają ambitne cele. W ubiegłym roku uprawiali soję na 40 000 hektarów, w tym roku na 80 000 hektarów, a celem jest uprawa soi na 1,5 miliona hektarów i pełna samowystarczalność w zakresie tego białka niemodyfikowanego genetycznie bez importu z Brazylii, obu Ameryk lub innych regionów. Polacy opracowali własny Program Białkowy, aby promować i wspierać uprawę tych roślin.